Z czym się kojarzy lato? Słońce, plaża, przyroda, świeże powietrze i przede wszystkim wypoczynek nad wodą. Jeśli dodamy do tego sporty wodne, np. żeglarstwo, czy kajakarstwo, to czy do szczęścia potrzeba czegoś więcej? Wszystkie te atrakcje, a do tego piękne widoki oraz bardzo dobrą infrastrukturę turystyczną, oferuje szlak "Lubuskich Mazur".
Nazwa szlaku jest trafna, choć prawdziwe Mazury znajdują się niemal na drugim końcu Polski i są o wiele bardziej komercyjne i zatłoczone, niż lubuskie. Lubuskie Mazury to drugi, największy pod względem ilości jezior po Mazurach, obszar naszego kraju. Szlak liczy łącznie 1000 ha lustra wody i łączy w sobie urokliwe jeziora: Lipie, Chomętowskie, Osiek i Słowa. Każde z nich, w zależności od pogody, posiada inny odcień wody.
Szlak żeglugowy mierzy aż 75 km długości, a jeziora, tak jak na Mazurach, są połączone kanałami. Na trasie nie brakuje tablic informacyjnych z mapami, a zatem żaden amator żeglarstwa lub kajakarstwa nie powinien się zgubić. Turystyczne atuty podbija także fakt, że jezioro Lipie, które wieńczy szlak, posiada dobrą bazę nurkową. Można tutaj nurkować pod okiem instruktorów nawet na głębokość 18 m. Woda jest czysta i przejrzysta, a podwodne krajobrazy z pewnością podbiją serce niejednego pasjonata aktywnej turystyki.
Początek szlaku to natomiast harcerska przystań Panta Rhei nad jeziorem Chomętowskim. W Chomętowie znajduje się ciekawy spichlerz, zbudowany w XIV wieku przez Krzyżaków. Jezioro Chomętowskie łączy się naturalnie z jeziorem Osiek. Po sześciu kilometrach żeglugi kończy się jezioro, a zaczyna uroczysko. Tutaj wszystkie łodzie przepływają przez pas przepięknych nenufarów i trzcin. Widoki są obłędne. Żeby przedostać się na jezioro Słowa, trzeba przepłynąć 1,3 km i specjalny przepust. Lustro wody ma w nim 3,2 m szerokości i 70 cm głębokości. Po przepłynięciu przez jez. Słowa, do leśnej rzeczki, która łączy to jezioro ze wspomnianym wcześniej jej. Lipie, szlak Lubuskie Mazury kończy się w Długiem. To tutaj znajduje się największa plaża w całym województwie.
W letnim słońcu można się bez wyrzutów sumienia, oddać słodkiemu lenistwu. Jednak jeśli ktoś pragnie większych wrażeń, to można wydłużyć szlak, płynąc "ku Morzu Bałtyckiemu".